Wydawnictwo: HarperCollins
W końcu i Eva doczekała się swojej romantycznej historii :). Kto czytał poprzednie części (nie jest to konieczne) zapewne zgodzi się ze mną, że to Eva najbardziej zasługiwała na odnalezienie własnego szczęścia! Nie chodzi o to, że pozostałe przyjaciółki nie zyskały mojej sympatii. Jednak to Eva, jako nietypowa romantyczka skradła moje serducho! A Wasze?
Zima, dla niektórych cudowny czas magii i przygotowań do świąt, dla innych czas, kiedy nieco zabliźnione rany, otwierają się na nowo i palą żywym ogniem.
Dla Evy to ciężki czas. Nieobecność babuni jest bardziej widoczna, a uczuciowa Eva nie chce być ciężarem dla swych przyjaciółek, które znalazły drugie połówki. W wyniku czego cierpi samotnie, choć dobrze wie, że babci by się to nie spodobało.
Dla Lucasa jest to również czas, kiedy zaszywa się w miejscu z dala od ludzi, nawet tych najbliższych.
Eva jest nieprawdopodobną romantyczką, wszędzie widzi dobro i czeka na miłość. Jest rozbrajająco szczera i przyjazna. Korzystając z okoliczności, że nadchodzą święta, Eva ma tylko jedno życzenie do Świętego Mikołaja - pragnie romansu.
Jak wiadomo Mikołaj ma swych pomocników. Eva zostaje zmuszona przez śnieżycę, by zostać w mieszkaniu autora kryminałów, które obiecała przystroić na święta. Niby nie najgorzej... lecz okazuje się, że Lucas nie wyjechał a jest w domu.
Dwie totalnie inne osobowości. Romantyczka i cynik, który jest przepełniony pesymizmem. Jak będzie wyglądała ta znajomość?
Czy fakt, że oboje zmagają się z przeszłością i żałobą zadziała na ich korzyść?
Lektura nie jest wymagająca, czyta się szybko i bardzo przyjemnie. Nie ma niespodziewanych zwrotów akcji, choć jest pewna nuta niepewności dotycząca głównych bohaterów. Każdy lubi przeczytać historię z dobrym zakończeniem, więc polecam jeśli czujecie, że właśnie takiej lektury potrzebujecie - nie zawiedziecie się :)
Ps. czytanie w zimowej scenerii + 10 do bajkowości historii!
Za egzemplarz do recenzji, dziękuję
Chyba się skuszę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ♥♥
Nie oceniam po okładkach