Tytuł: Zakon Mimów
Liczba stron: 544
Wydawnictwo: SINE QUA NON
Nie mogę się powstrzymać, muszę po raz kolejny przywitać Was pierwszym akapitem. Myślę, że w tej chwili staje się to już tradycją i jestem ciekawa, czy w kolejnej części sam początek, także skradnie moje serce. Więc zapraszam !
"Rzadko kiedy opowieść zaczyna się od początku. Bywa jednak, że to właśnie koniec jest początkiem. Historia Refaitów i Sajonu zaczęła się przecież niemal dwieście lat przed moimi narodzinami-zatem dla Refaitów ludzkie życie jest równie krótkie jak pojedyncze uderzenie serca. Niektóre rewolucje zmieniają świat w ciągu jednego dnia. Inne trwają dziesiątki, setki lat, albo i dłużej, jeszcze inne nigdy nie dochodzą do skutku. Moja rewolta zaczęła się w jednej chwili od wyboru. Od zakwitnięcia kwiatu w ukrytym mieście na granicy światów. Potrzeba czasu, aby się przekonać, jaki będzie jej finał. Witajcie ponownie w Sajonie."
Uciekając z Szeolu I i wsiadając do pociągu, który miał zabrać jasnowidzów do domu, żaden z nich nie wiedział, że ta ucieczka powiedzie się jedynie garstce. Wśród nich oczywiście znajduje się Paige, osoba dzięki której udało się rozbudzić wolę walki i nadzieję w jasnowidzach, którzy byli pod niewolą Nashiry. Mimo, że jedynie kilku osobom udaje się uciec i przeżyć , stają się oni najbardziej poszukiwanymi przestępcami w całym Londynie. Czy wszystkim uda się ukryć ? Cały Sajon, a także Refaici na czele z Nashirą polują na Śniącego Wędrowca.
Jedyną osobą mogącą dać schronienie Śniącej jest jej Mim-lord - Jaxon. Paige chce zawiadomić całą społeczność jasnowidzów, że są oni w niebezpieczeństwie. Zagrożeniem nie jest Tarcza Czuciowa i Sajon, ale ktoś, kto pociąga za sznurki i stoi za okropnymi wydarzeniami, a także za powstaniem Szeolu I- rodzina Sargas. W tym celu zwołuje- wbrew woli Jaxona - zebranie Eterycznego Stowarzyszenia. Ma nadzieję, że jeśli najbardziej wpływowi przywódcy przestępczego podziemia Londynu zechcą wysłuchać jej historii o Refaitach i Emmitach, będą w stanie zjednoczyć się i stanąć do wspólnej walki. Niestety do żadnego spotkania nie dochodzi. Paige - zdeterminowana i zbuntowana, nie chce stracić szansy, którą dostała uciekając z piekła. Chcąc chronić innych, zaczyna walkę na własną rękę.
"-Obojętność jest zabójcą. Większość ludzi rozumie to w taki sposób, że przeżyjemy, jeżeli nie będziemy się w to mieszać."
Jeśli podobała mi się pierwsza część, to nie wiem co mam powiedzieć o drugiej.. To, że autorka trzyma poziom, to za mało. Czas żniw był wprowadzeniem w ten niesamowity świat, a Zakon Mimów ukazuje jego zepsucie. Zepsucie całego podziemia, a także rządu. Fabuła naszpikowana jest ogromną ilością intryg i nawet jeśli wszystko rozgrywa się wolniej niż w Czasie żniw to nie jest to nudna historia i w odpowiednich momentach przyśpiesza tak, że nie chciałam się od niej oderwać. Moim zdaniem dopiero w Zakonie Mimów Samantha Shannon rozwija skrzydła i zabiera nas w zapierającą dech w piersiach rzeczywistość w której przyszło żyć Paige. Ukazuje funkcjonowanie Kohort, role jaką każdy spełnia w swojej sekcji, pokazuje jak wygląda zwykły dzień jasnowidza na którego polują wszyscy, a także uwydatnia podział między siedmioma kategoriami jasnowidzów. Dla mnie to majstersztyk w czystej postaci.
Czy Paige uda się coś zmienić w syndykacie? Kto odpowiedzialny jest za morderstwo, które przypisuje się Śniącej? Jak bardzo skorumpowany jest świat jasnowidzów? Jak daleko sięgają możliwości Nashiry? Ilu sprzymierzeńców ma Mahoney ? Czy Białemu Spoiwu zależy na Paige, czy jedynie na jej darze ? Jak potoczy się dalej historia z Naczelnikiem ? Czy dane jest im zbliżyć się do siebie tak bardzo jak tego chcą ? Czym jest Zakon Mimów ?
Najlepszymi postaciami, które budzą jeszcze więcej pytań i sprawiają, że trzeba pokochać tą książkę są :
- Paige, która naprawdę mimo, że cała historia opisana jest z jej perspektywy umie wyrwać nas z butów ;)
- Jaxon, który w końcu nabiera wyrazistości, za czym idzie kompletny brak możliwości rozszyfrowania go .
- Naczelnik, który dla mnie stał się jeszcze większą zagadką ! A byłam pewna, że już większą być nie może..
- Ivy, która zupełnie Was zaskoczy swoją opowieścią.
Właśnie czytam i zdecydowanie jeszcze lepsza niż pierwsza część ❤
OdpowiedzUsuńAh, ah, ah... Wszystko to takie skomplikowane w tych fantasy :O:O
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, wiem że mamy podobny gust czytelniczy więc pewnie by mi się spodobała również ta seria <3 ah, tyle książek do przeczytania...
Uwielbiam dobrą fantastykę. Swego czasu miałam problem by wyhaczyć na rynku coś, co mnie zauroczy, ale obecnie jest mnóstwo pozycji, po które mogę sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy sięgnę akurat po tą serię, bo nie czuję się do końca przekonana, ale ja już tak mam. Zobaczę jeszcze za jakiś czas :)
Strasznie kusi mnie ta książka, czuć w niej dobrą fantastykę. :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście dobra wiadomość, już 19 kwietnia może zostać wysłana trzecia część z naregale.com! Ja również dołączyłam do fanów Shannon i zdecydowanie bardzo lubię jej książki, więc Zakon Mimów nie jest tu wyjątkiem. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Magda z Dwie strony książek
Jeju, widzę same pozytywne opinie o tej książce, serii, aż grzech nie zabrać się za nią! :)
OdpowiedzUsuńPrzepadłam! Teraz już na pewno muszę się za to zabrać :* @rozczytane
OdpowiedzUsuńZgadzam się! Czas żniw był świetny, ale to co Shannon zrobiła w drugiej części przechodzi ludzkie pojęcie! Szkoda tylko, że na kolejne tomy trzeba tak długo czekać.
OdpowiedzUsuńhttp://pomiedzyrozdzialami.blogspot.com/